Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Spichlerz w Porcie Miejskim

Lokomotywownia Gądów cz. I

W mojej wrocławskiej podróży nie mogło zabraknąć lokomotywowni. Hala lokomotywowni i wiodąca do niej oryginalna droga. Listopad 2020. Po raz pierwszy zetknąłem się z nią gdy chodziłem do podstawówki. Wtedy zaprowadził mnie w to miejsce mój kolega. Wejście do opuszczonej hali było jednocześnie przerażające i fascynujące. Do dziś pamiętam dziurę, w której zalegała woda i nijak nie dało się stwierdzić jej głębokości. Na długi czas zupełnie o nim zapomniałem, jednak na nowo odkrywając swoje okolice ponownie trafiłem przed oblicze tego giganta. Niestety wejście, które kilka lat wcześniej stało przede mną otworem teraz było szczelnie zamknięte, toteż obszedłem się smakiem i sfotografowałem okoliczne zabudowania. Lokomotywownia ciągle nie dawała mi spokoju i wreszcie, po kilku latach, udało mi się zbadać jej wnętrze.  Lokomotywownia Wrocław Gądów powstała w latach 20. XX wieku w związku z ciągle rosnącym popytem na usługi kolejowe. Wybór lokalizacji nie był przypadkowy, bowiem k...

Port Miejski, cz. I - wstęp

      Port miejski to dla mnie miejsce niezwykłe. Po części wynika to z ciekawej zabudowy tego miejsca - tuż obok siebie stoją XIX-wieczny, ceglany spichlerz, modernistyczny elewator zbożowy z lat 20. XX wieku i...niepasująca do niczego innego mieszalnia pasz z tego samego okresu - po części z licznych bocznic na tym terenie, ale przede wszystkim przez niebywały klimat tego miejsca. Zawsze gdy się tam pojawiam moja wyobraźnia wchodzi na najwyższe obroty,  by wyobrazić sobie tętniący życiem port, pełny dymu, pary, ale także robotników, ich emocji, pragnień, marzeń. Przez to miejsce przewinęły się dziesiątki tysięcy ludzi różnych pokoleń i czuć to w zarośniętym bruku dróg, ubytkach w ścianach budynków, wybitych szybach i odłażącej farbie z wszystkiego, co kiedykolwiek takową posiadało. Zapraszam na podróż po tym nieznanym większości ludziom miejscu.  Port w grudniowej, tajemniczej aurze. Na drugim planie kolejno od prawej widoczne: magazyn cukru, elewator zbożowy ...

Powitanie!

  Dzień dobry! Tym postem chciałbym rozpocząć cykl, którego pierwowzór narodził się w mojej głowie już dawno temu. Pomysł ten właściwie nie powstałby bez trzech moich pasji: fotografii, historii i kolei. Chadzając z aparatem po różnych zapomnianych przez Boga bocznicach do wielkich wrocławskich zakładów pomyślałem o tym jak wiele historii umyka nam na co dzień. Sam byłem zaskoczony, że przez kilkanaście lat życia w jednym miejscu Wrocławską Fabrykę Domów, położoną niedaleko mojego miejsca zamieszkania, odkryłem dopiero rok temu. Wkrótce potem okazało się, że takich miejsc jest znacznie więcej, jednak znikają w zastraszającym tempie. Czasem robi to natura, czasem zaś – deweloperka, która zagarnia coraz to nowe tereny, niejednokrotnie odmieniając oblicze miejsca o 180 stopni. Bywa tak, że z dawnych zabudowań nie zostaje nic. Po rewolucji przeprowadzonej w takim miejscu trudno właściwie domyślić się jaka była jego pierwotna funkcja.        I właśnie dlatego powstał...